Malinowynos.pl
Koszyk
Zamknij
Kontynuuj zakupy ZAMAWIAM
suma: 0,00 zł
Ulubione produkty
Lista ulubionych jest pusta.

Wybierz coś dla siebie z naszej aktualnej oferty lub zaloguj się, aby przywrócić dodane produkty do listy z poprzedniej sesji.

Szukaj
Menu

Kiwi, Ananas, Granaty - robimy Wino! :) Wino egzotyczne.

blog MalinowyNos

Link do filmu z przepisem: https://www.youtube.com/watch?v=QxkHzswPJIo

Link do II części filmu - https://www.youtube.com/watch?v=JXWPgQCo3Qk

Link do III części filmu - https://www.youtube.com/watch?v=SN_NDxFsXuk 

Serwus! Z tej strony Malinowy Nos. W tym odcinku będziemy robić egzotyczne wina!

Przywiozłem właśnie z targu około 10 kilogramów kiwi, kilka granatów, kilka ananasów. To wszystko wrzucę do jednego wiadra i będę robił z tego wino. Międzyczasie jeszcze mam skrzynkę cytryn i sporo imbiru, więc będe robił wino cytrynowo-imbirowe.

Jak sobie pomyślę, ile roboty teraz będzie z owocami, żeby je przygotować, to jakoś mi się nie chce, ale muszę to zrobić, jak już kupiłem owoce na targu… więc zabieram się do pracy!

Kiwi trzeba obrać, pokroić w kosteczkę albo w plastry. Z granatów należy wydłubać pestki, a ananasy poobkrajam z zewnątrz i też pokroję w kostkę. To wszystko będzie lądować we wiadrze czy pojemniku, w którym będę fermentował. Zejdzie pewnie z godzina, dwie…

 

Dodawanie cukru, drożdży i pożywki

Zmachałem się trochę, ale udało się - owoce mamy już w wiadrze przygotowane. Przy ściankach widać bardzo fajnie kolorowe warstwy. Widać że sok się też pojawił. Super!

No i co dalej?

Nie wiem, ile mi wyjdzie tego wina i jakie przyjąć proporcje, ale na pierwszą partię rozpuszczę 1 kilogram cukru w 7 litrach wody i doleję to do tych owoców. Dodamy też pożywkę i drożdże, a następnie odstawimy do fermentacji.

Syrop nie był zbyt ciepły, tylko lekko podgrzałem wodę podczas rozpuszczania cukru. Dzięki temu mogę dodać bezpośrednio drożdże i pożywkę do nastawu. Drożdży wcześniej nie uwadniam - doskonale sobie same poradzą. Cukru jest nie za dużo, żeby nie przesadzić, bo jeśli nie przegniemy z cukrem, to wszystko będzie przebiegać tak, jak należy.

A kto jeszcze nie wie, ile cukru dać do wina, to odsyłam do poradnika, który nagraliśmy wcześniej: Ile cukru dać do wina? Poradnik początkującego winiarza.

Zawartość wiadra ładnie pachnie kiwi - tego owocu jest tam najwięcej. Zamykamy i odstawiamy. Zobaczymy, co nam z tego wyjdzie. Za około tydzień będę dodawał kolejną porcję cukru - pewnie kolejny kilogram. I za dwa tygodnie pomyślę o odrzuceniu owoców lub ewentualnie trzecim dosłodzeniu - to się jeszcze okaże. Wiecie jak to jest… Przy różnych owocach, w różnych temperaturach różnie fermentacja przebiega i wszystko wychodzi w praniu.

 

Próbuję wino z kiwi od szwagra :)

Jako że kiwi było najwięcej w tym zestawie, to przypomniało mi się, że dostałem od szwagra wino właśnie z kiwi. To jest wino z 2014 roku, więc trzy lata mniej więcej już przeleżało. Przy tym materiale może skosztujemy, jak się ono ma? Część z Was już pewnie robiła takie wino i wie, jak smakuje. Ja w sumie takiego wina z samego kiwi nigdy nie robiłem, więc nie wiem za bardzo, czego się spodziewać.

Kolorek ma taki trochę nijaki, a pachnie bardzo ładnie. Ale najważniejszy jest smak! Jak on wypada? Wino jest bardzo słodkie i kiwi rzeczywiście trochę czuć, ale nie wiem, czy bym zgadł, gdybym dostał akurat niepodpisaną butelkę. Ma trochę posmak migdałów, śliwki trochę czuć… dziwne smaki. Trochę już postało, a jak na świeżo je kiedyś smakowałem, to było zupełnie inne cztery lata temu. Niemniej, bardzo przyjemne. Dzięki szwagier za buteleczkę, Twoje zdrowie!

 

Jak wygląda nastaw po tygodniu?

Nastawik ma już około tydzień, więc jest jeszcze świeżutki, ale bardzo ładnie fermentuje - wszystko fajnie wygląda. Zajrzymy dziś do niego. Zresztą na filmie widać już z zewnątrz, że kolorki się troszkę pozmieniały - już nie cjest taki kolorowy. Jest za to trochę osadu - wino jest mętne.

Będziemy go też dzisiaj dosładzać, czyli dorzucać kolejny kilogram cukru jeszcze przed odrzuceniem owoców. Oczywiście rozpuścimy ten kilogram najpierw i dodamy do nastawu. A za tydzień, dwa już będziemy odrzucać owoce i wszystko przelejemy do słoja o pojemności około 10 litrów (tyle chyba on dokładnie miał). Pędy sosny, które w nim były już odcisnąłem i dopiero dziś zrobiłem z tym porządek… więc słój się zwolnił i jest miejscówa na wino egzotyczne.

W naszym winie warstwa owoców uniosła się do góry - powietrze i gaz wypychają te owoce ku górze. Jak się dobrze posłucha to słychać bąbelki, więc jest okej. Bardzo ładnie pachnie ananasem i kiwi. Owoce już miękną, jedynie ananas jeszcze jest twardy, ale poza tym jest dobrze. Nie chcę trzymać zbyt długo owoców w nastawie, bo i po co?

Jestem ciekaw, czy te granaty będą wyczuwalne w końcowym etapie.

 

Dosładzanie nastawu

Odlewam trochę próbki wina za pomocą kranika. W niej rozpuszczę cukier i potem dodam z powrotem do nastawu. Zrobię to w ten sposób, gdyż nie chcę dolewać więcej wody - wolę mieć mniej wina, za to intensywniejszy smak.

Próbka z rozpuszczonym cukrem wraca do wiadra. Całość najlepiej zamieszać.

Bardzo jestem ciekaw, co z tego nam wyjdzie! Nastaw zapowiada się wyjątkowo interesująco. Tymczasem odstawiamy go dalej do fermentacji i za tydzień, maksymalnie dwa będę myśleć o odrzuceniu owoców oraz ewentualnie jeszcze o dosłodzeniu, w zależności od tego, ile wina wyszło i jak będzie wyglądać sytuacja z cukrem.

Trzeba się uzbroić w cierpliwość i czekamy.

 

Dyskusja na Facebooku o tym, ile jest cukru w cukrze

Pod jednym z postów na Facebooku widziałem, że rozgorzała dyskusja na temat “ilości cukru w cukrze”. Część osób pisała, że tańszy cukier ma mniej cukru w cukrze i przez to BLG jest później niższe - trzeba takiego cukru dodać więcej.

Zastanawiałem się nad tym i przypuszczam, że może być w tym trochę racji. Niby każdy cukier wygląda tak samo, ale w niektórych paczkach może być tego “cukru w cukrze” mniej.

Napiszcie w komentarzu pod filmem, czy widzicie różnicę pomiędzy tańszym i droższym cukrem, np. poszczególnych firm. Jeśli zauważyliście rzeczywiście różnice, to mogę nagrać materiał, gdzie kupię po kilogramie cukru pięciu różnych firm. Rozpuszczę je na przykład po pół kilo i zmierzę poziom BLG, by porównać, czy jest ten sam poziom czy też jest różnica pomiędzy poszczególnymi cukrami.

 

Odrzucanie owoców z nastawu

Tak że dziś odrzucamy owoce i ewentualnie jeszcze minimalnie dosładzamy wino dla smaku. Na początek zlejemy, a później pozbędziemy się owoców i będę myślał, jak z tym cukrem…

Jak wygląda wino? Na górze nadal warstwa owoców, na dole osad. Po środku coś tam się powoli zaczyna klarować. Spoglądając od środka widać jedynie grubą powłokę owoców. Nie słychać żadnego szumu - jest cisza i spokój, więc przypuszczalnie cukru nie ma. Pachnie lekko ananasem, bardzo przyjemne. Wygląda na to, że wszystko powinno być dobrze.

To wino będę przelewał do umytego, szklanego balonika. Szykuję sitko, lejek, garnek. Pozbywamy się owoców i czyste już wino - bez tej frakcji owocowej - przelewamy. Wino nadal będzie mętne, pewne cząstki też przejdą, ale tym się nie musimy do końca przejmować. Grubsze owoce, grubsze frakcje odrzucamy, bo na to już jest najwyższa pora! Reszta ląduje do balonu.

 

Ostatnie dosładzanie wina egzotycznego

Trochę wina zostawiłem jeszcze w garnku. Nie chcę rozcieńczać trunku, więc rozpuszczę cukier w odlanym winie. Dodaję ostatni kilogram cukru - ten cukier będzie już na pewno ostatnim cukrem, który dodam. Pewnie minimalnie jeszcze dofermentuje, a część zostanie i sprawi, że wino będzie słodkie. Tak że rozpuszczam cukier i dodaję resztę do balona!

Super. Wino mamy dosłodzone. Odstawiamy je - niech dojdzie, wyklaruje się, ułoży. Za jakiś miesiąc, dwa będziemy smakować. Zobaczymy wtedy, jaki ma kolor, jaki smak… czy warto było. Momentami, jak zlewałem, wyglądało na klarowne, więc pewnie z tym aspektem nie będzie problemu.

 

Nowa, cicha rurka fermentacyjna

Zwróćcie też uwagę na górę balonu - rurka jest inna niż zazwyczaj! Opowiem Wam pewną historię...

Otóż wcześniej już widziałem takie różne patenty zamiast klasycznych rurek, ale myślałem, że to jest tylko po to, żeby rurka inaczej wyglądała, żeby była ciekawsza, żeby muszki nie wlatywały… A tu się okazuje, że nie. Dziś przez przypadek zobaczyłem, że ta inna rurka ma jeszcze jedną funkcję - jest ona po to, żeby bulganie było cichsze. Takie rurki są właśnie po to, żeby zneutralizować dźwięk bulgania. Gdy gaz przechodzi przez zwykłą rurkę to tę fermentację wyraźnie słychać - jak gaz ucieka w początkowej fermentacji, to jest to dość głośne.

Nie wiem jeszcze, jak się sprawdzają te rurki, ale jestem tego bardzo ciekaw. Zamontowałem ją właśnie na balonie i będę ją testował przy tym nastawie.

Osoby, które mają nastawy w domu, w pokoju, gdzieś niedaleko łóżka i chcą, żeby zniwelować ten dźwięk przy fermentacji, to jest to właśnie rozwiązanie dla nich.

 

Postscriptu do materiału z “wjazdem na chatę”

Co do materiału “wjazd na chatę”, byliśmy u Damiana i Pana Jerzego. Widzę, że materiał Wam się podobał. Faktycznie jest jeszcze nagrany dość kiepsko, dźwięk jest słaby. To był pierwszy odcinek, pilotażowy, żeby zobaczyć, jak to będzie. Kolejne, jeżeli się pojawią, będą już bardziej dopracowane - postaram się, żeby dźwięk też był dużo lepszy… żeby coś było słychać. Zobaczymy, jak to wyjdzie!

Tak że piszcie, jeżeli chcielibyście się pochwalić swoimi nastawami czy piwniczką - może robicie jakieś fajne piwniczki pod butelki z winem? Macie już kolekcję? Inspirujmy się nawzajem. Dajcie znać w komentarzach!

A winko dalej odstawiam do fermentacji w ciepłe miejsce… chociaż niestety nie ciepłe, bo u mnie jest dość chłodno. Zima przyszła i jest raptem jedenaście stopni. Ale zaraz zrobi się cieplej na dworze, to i temperatura we wnętrzu się podniesie.

 

Nie zapomnijcie też zajrzeć do naszej grupy Malinowe Nosy na FB oraz na nasz kanał YouTube.

Do zobaczenia. Serwus!

[product id="456, 458, 460, 462, 639, 1263, 4699"]

Komentarze do wpisu (0)

Holder do góry
Szablon Shoper Modern 3.0™ od GrowCommerce
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium